Współczesna kobieta stara się połączyć ze sobą wiele ról. W domu chce być dobrą matką i żoną, w pracy stara się zdobyć uznanie szefa, dla swoich rodziców usiłuje być córką, z której mogą być dumni. A to tylko kilka z ról, które my, kobiety, chcemy połączyć w sobie, aby być super women, która zawsze sobie ze wszystkim radzi, nigdy się nie załamuje i zawsze we wszystkim odnosi sukcesy, a przy tym jest mądra, elegancka i zadowolona z siebie.
Takie podejście buduje w kobietach min. fakt, iż półki w księgarniach uginają się od poradników uczących, jak znaleźć czas na wszystko. Niestety, teoria to jedno, a praktyka to coś zupełnie innego. Większość z wspomnianych poradników skupia się na próbach przekonania nas, że można wszystko i zawsze.
Oczywiście są kobiety, którym udaje się być niezastąpionymi w pracy, a jednocześnie wychowywać dzieci. Czy jednak któraś z nas zastanowiła się kiedyś, jaką cenę płacą te kobiety za takie życie?
Wszystko co robimy odbywa się kosztem czegoś innego i tak samo kobiety, które odnoszą sukcesy w pracy robią to kosztem czegoś innego.
Warto to sobie uświadomić, zamiast wciąż porównywać się i do zapracowanej koleżanki z pracy i do sąsiadki, która sprząta kilka razy dziennie, a do tego gotuje codziennie dwudaniowy obiad z deserem. Bo o ile można robić jedno lub drugie, o tyle niekoniecznie uda nam się zrobić i to i to. Pamiętajmy, że wszystko zajmuje nam określoną ilość czasu, a nasza doba ma go określoną ilość. I choćbyśmy się nie wiadomo jak bardzo starały, to nie rozciągniemy doby na 48 godzin.
Jeśli mimo wszystko chcemy połączyć z sobą różne role, to warto poświęcić trochę z naszego drogocennego czasu i odpowiedzieć sobie na kilka pytań, które ułatwią nam organizację i efektywne zarządzanie sobą i swoim czasem.
Zadawanie sobie takich pytań jak „co cię motywuje do pracy” albo „co jest dla mnie naprawdę najważniejsze i jak się to przekłada na to, co rzeczywiście robię w życiu” z pewnością pomoże w określeniu swoich priorytetów i nazwaniu celów. A gdy będziemy już znały swoje cele, możemy je rozbić na konkretne zadania do wykonania.
Może się przecież okazać, że chociaż dotychczas uważałyśmy, że musimy być doskonałą panią domu, to tak naprawdę wcale nie przeszkadza nam niewielki bałagan i zamiast codziennie starać się gruntownie posprzątać cały dom, wolimy wynająć panią, która posprząta za nas. Zyskany czas będziemy mogły poświęcić na zabawę z dziećmi i spędzenie miłego wieczoru z mężem, a uwolnienie się od znienawidzonego sprzątania pozwoli nam być bardziej wypoczętymi, a przez to też bardziej kreatywnymi i efektywnymi w pracy.
Bo nie należy zapominać, że dla większości z nas kariera to druga, obok rodziny ważna w naszym życiu sprawa. I o ile w domu możemy, a nawet powinnyśmy delegować część naszych zadań na męża i dzieci i może się to dla nich okazać świetną zabawą, to już w pracy nie zawsze mamy takie możliwości. Jeśli mamy pod sobą innych pracowników to naturalnie delegowanie na nich części naszych zadań będzie mądrym wyjściem, co jednak zrobić, jeżeli to my jesteśmy pracownikiem, na którego szef zrzuca wciąż nowe, dodatkowe prace do wykonania?
Z pewnością dobrym wyjściem będzie nauka asertywności.
Mądrze poprowadzona rozmowa może sprawić, ze nasz przełożony nie tylko odciąży nas lub przestanie dokładać nam wciąż nowe zadania, ale może nawet zdecyduje się dać nam podwyżkę?
Oczywiście do takiej rozmowy należy się dobrze przygotować. Może się nam wydawać, że nie mamy na to czasu, jednak jeśli uczciwie i szczerze odpowiedziałyśmy sobie na wspomniane wcześniej pytania to będziemy umiały wybrać co i jak chcemy osiągnąć. Czyli na przykład poprosić męża by dziś to on wykąpał i położył spać dzieci, podczas gdy my weźmiemy relaksującą kąpieli spokojnie przygotujemy się do rozmowy z szefem.
Z pewnością mąż chętnie nam pomoże, jeśli wyjaśnimy mu, że jego pomoc może sprawić, że przestaniemy wracać do domu późnym wieczorem coraz bardziej zmęczone i przypominające zombie.
A co z szefem?
Cóż, szef oczywiście chce mieć pracownika i to dyspozycyjnego, więc tłumaczenie, że nie mamy siły na zajęcie się dziećmi bo praca wysysa z nas całą energię raczej nie przyniesie oczekiwanego przez nas efektu. Zamiast więc narzekać, jak bardzo zmęczone jesteśmy i że mamy zbyt wiele obowiązków, postawmy szefa w pozycji, w której to on dokonuje wyboru.
Wybierzmy projekt, którym chcemy się zająć i wyjaśnijmy, że chcemy zrobić to jak najlepiej, ale aby to zrobić musimy skupić się tylko na nim, I wyjaśnijmy, że możemy albo wykonać jedną rzecz naprawdę super, albo kilkanaście byle jak. Dziesięciu na dziewięciu szefów uzna, że lepiej mieć jedną doskonałą rzecz, niż kilkanaście ledwie znośnych.
Podsumowując, nie da się mieć wszystkiego i być wszędzie.
Mądra organizacja pozwoli nam jednak na bycie tam gdzie chcemy być i zdobycie tego co naprawdę jest dla nas ważne.